Poseł Moskal przeciwko ustawie „Lex Kaczyński”

Kazimierz Moskal także głosował przeciw żywo ostatnio dyskutowanej Ustawie Covidowej, potocznie w sejmowych ławach nazwanej „Lex Kaczyński”, a przez opozycję również: „Lex konfident”.

Co zaszło na Wiejskiej?

Projekt został złożony 27 stycznia 2022 roku przez posłów PiS. Najpierw komisja zdrowia wydała rekomendację by odrzucić w całości projekt ustawy już w pierwszym czytaniu. Było za tym 17 z 22 członków komisji. Jak podaje portal Wirtualna Polska:

Ta ustawa jest od początku do końca zła. Jest konfidencka, represyjna, skłócająca społeczeństwo – komentował poseł KO Rajmund Miller.

Następnie odbyło się głosowanie. 24 posłów PiS, w tym Kazimierz Moskal, zagłosowało w Sejmie za przyjęciem wniosku sejmowej komisji zdrowia. Należy dodać, że 37 posłów tej partii wstrzymało się od głosu a 16 z nich nie było wcale obecnych.

„Bubel prawny”?

W przerwie obrad komisji zdrowia projekt był także przedmiotem sejmowej debaty. Jak podaje portal Business Insider, na początku głos zabrał poseł Borys Budka, w którego ocenie projekt ustawy to:

Chyba największy bubel prawny w historii polskiego parlamentu. Przedstawiliście projekt, który ceduje na ludzi walkę z pandemią i to nie walkę w szpitalach, nie szczepienia, tylko walkę na salach sądowych o odszkodowania — przyznał szef klubu Koalicji Obywatelskiej.

Budka zaznaczył fakt, że za tym projektem stoi wicepremier polskiego rządu, Jarosław Kaczyński, do którego zwrócił się następująco:

Panie prezesie, pan nie tylko wywiesił białą flagę i pokazał swoją bezsilność w walce z pandemią, ale pan dodatkowo skompromitował się i jako szef obozu władzy, ale przede wszystkim jako prawnik. Pan jest doktorem nauk prawnych, a przedłożył pan takiego gniota, że chyba nikt przyzwoity nie będzie mógł za tym podnieść ręki.

Co jest zapisane w projekcie?

Niektóre przepisy zaproponowane w projekcie ustawy PiS:

• Pracodawcy będą mogli żądać od pracowników oraz osób wykonujących na ich rzecz pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, bez względu na to, czy przeszli oni chorobę i są zaszczepieni, podawania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu diagnostycznego.
• Pracownicy, którzy wykonali test, a zachorują na COVID-19 i będzie uzasadnione podejrzenie, że mogło do tego dojść w miejscu pracy, mogą domagać się odszkodowania od pracownika, który nie poddał się diagnozowaniu.
• Wysokość takiego świadczenia wynosić będzie równowartość pięciokrotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. W przypadku większej liczby pracowników nieprzetestowanych będą oni partycypować w zapłacie tego odszkodowania w równych częściach.
• Wysokość mandatu nakładana przez funkcjonariusza wyniesie do 2 tys. zł. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu będzie on sporządzał wniosek o ukaranie sprawcy i kierował go do sądu, wskazując na wysokość grzywny. Sąd nie będzie mógł orzec o niższej grzywnie niż wskazana we wniosku.

Pracodawcy także „na nie”

Jak również podaje portal Business Insider, projekt ustawy został masowo skrytykowany nie tylko przez przedstawicieli opozycji, ale też środowiska biznesowe. We wtorek RP Pracodawcy napisali, że zaproponowane w projekcie rozwiązania:

W żaden sposób nie przekładają się na poprawę bezpieczeństwa epidemicznego pracowników, a w dodatku przenoszą całą odpowiedzialność na pracodawców.

Jak komentuje sytuację Poseł Kazimierz Moskal?

Z redakcji portalu RRS24.net próbowaliśmy zadzwonić do Posła Moskala z prośbą o komentarz, jednak nie odebrał on telefonu. Nie znamy więc jego stanowiska w tej sprawie. Warto tu zaznaczyć, że Poseł partii rządzącej nie odniósł się również do sytuacji na swoim profilu na portalu Facebook.

Liczby nie kłamią – ustawa w koszu

Niech za podsumowanie całej sytuacji służą liczby z głosowania nad projektem ustawy. Za odrzuceniem projektu głosowało 253 posłów, 152 było przeciw, 37 wstrzymało się od głosu natomiast 18 posłów nie było na sali sejmowej w chwili głosowania. Tym samym ustawa „Lex Kaczyński” trafiła do sejmowego kosza.