W tej szkole już nie usłyszymy głośnego dzwonka na korytarzu
Jeszcze do niedawna szkoła bez dzwonków była abstrakcją, pojęciem nie do wyobrażenia. To właśnie donośny, nagły dźwięk dzwonka informował o początku i końcu lekcji. W Szkole Podstawowej w Łączkach Kucharskich od poniedziałku na szkolnym korytarzu nie usłyszymy dzwonków.
Pani Dyrektor Monika Świątek-Bień wprowadziła to rozwiązanie, ponieważ uważa, że ma ono wiele korzyści dla uczniów i nauczycieli. Usunięcie dzwonków ze szkół wspiera zaufanie i partnerskie relacje, a nie jak dotychczas – egzekwowanie pracy i bezwzględny nakaz przestrzegania tych zasad. Wielu uczniów zmaga się także z różnymi problemami, np z nadwrażliwością słuchową. Kiedy dzwoni dzwonek mają odruch paniki: podskakują, zatykają uszy.
Skuteczne funkcjonowanie szkoły bez dzwonków sprawdziło się również w Skandynawii, która zyskała sobie miano docenianej i modelowej edukacji europejskiej. Zapewne większość z nas, rodziców, pamięta jaki niepokój i chaos w głowie wprowadzał dźwięk dzwonka. Badania jasno potwierdzają, że dzwonki powodują natężenie hałasu i podnoszą poczucie stresu zarówno u uczniów, jak i u nauczycieli. Dźwięk dzwonka na przerwę przyczynia się także do eskalacji energii uczniowskiej, a ponadto, zdejmuje z uczniów odpowiedzialność za kontrolowanie czasu.
Największymi zaletami braku dzwonków w szkle są:
- poprawa samopoczucia zarówno uczniów, jak i nauczycieli
- wzmacnianie partnerskich relacji między uczniami a nauczycielami
- kształtowanie cech charakteru takich jak odpowiedzialność,
- rzetelność, cierpliwość i punktualność
- minimalizowanie poziomu stresu w uczniach
- motywowanie uczniów do większej samodzielności
- obniżanie poziomu hałasu w szkole
Jak wygląda funkcjonowanie szkoły bez dzwonków?
Aby uczniowie mogli kontrolować czas i punktualnie stawiać się na zajęcia, w widocznych miejscach na terenie szkoły rozmieszczone są zegary. Wystarczy rzucić okiem na tarczę, aby poznać aktualną godzinę i obliczyć, za ile minut należy przyjść do sali. Brak dzwonków to również idealny sposób na to, aby uczniowie nauczyli się korzystać z tradycyjnych zegarków na rękę.
A skąd wiadomo, że lekcja się skończyła? To nauczyciel odpowiada za to, aby poinformować uczniów o końcu lekcji. Zamiast nagłego dzwonka dziękuje on uczniom za pracę, wspólnie spędzony czas i uwagę. Dzięki temu uczniowie mają poczucie szacunku, wiedzą, że są traktowani poważnie, a ich wysiłek został doceniony. Po takim pożegnaniu uczniowie mogą spakować swoje rzeczy i udać się na przerwę. Muszą jednak pamiętać, aby bez dzwonkowego przypomnienia punktualnie stawić się na kolejne zajęcia.
Strach pomyśleć jak nasze pokolenia przetrwały te potworne dzwonki. Okropieństwo… widać po nas wszystkich, że odbiło się nam to na psychikach.
W ślad za pomysłem likwidacji szkolnych dzwonków proponuję: zakaz używania budzików, sygnaturek na wieżach miejskich ratuszy, dożywotni zakaz wykonywania zawodu dla hejnalisty z Wieży Mariackiej. Z całą pewnością niezwykle komfortowe dla dzieci które np. chcą zagrać w piłkę na przerwie (ufam że takie jeszcze są) będzie wpatrywanie się w ścienny zegar, tego typu absurdalnych sytuacji można przytaczać bez liku. Czy dzwonki w szkole w Łączkach były tak głośne, iż wywoływały chaos w głowie i ataki paniki? Pytam zatem co to były za urządzenia. Czy aby nie zamontowano tam syren alarmowych przeznaczonych dla elektrowni atomowej? Czy nie było możliwości zmiany dzwonków na urządzenia które emitują przyjemniejszy dźwięk skoro stanowiło to taki problem? Co jeszcze musi wydarzyć się na świecie, w Polsce, gdzie jest granica zmian społecznych, które zachodzą aby ludzi zaczęli używać rozumu, aby przestali ślepo pędzić za poprawnością polityczna, bezstresowym wychowaniem i innymi lewicowymi kreacjami tego świata? Czy szkoła ma być bezstresowa? A czy życie poza szkołą jest bezstresowe? Gdzie dziecko ma nauczyć się jak radzić sobie ze stresem, jak reagować w takiej sytuacji? Gdzie dziecko ma nauczyć się punktualności, obowiązkowości, dyscypliny? Decydenci -opamiętajcie się, społeczeństwa – obudźcie się.