Policja zatrzymała lekarza w Ropczycach, który za łapówki miał tworzyć historie chorób dla więźniów i mundurowych
Portal TVN24.pl na swojej stronie poinformował o zatrzymaniu lekarza psychiatry, który przyjmował w ZOZ w Ropczycach.
Policjanci z Podkarpacia zatrzymali znanego w regionie lekarza psychiatrę, którego podejrzewają o branie łapówek od pacjentów. Banalne z pozoru śledztwo może zakończy dziesiątki, jeśli nie setki karier w wojsku, policji, Służbie Więziennej oraz we wszystkich służbach specjalnych – wynika z nieoficjalnych informacji tvn24.pl.
Kulisy działalności psychiatry Romualda R. przez kilka ostatnich miesięcy prześwietlali policjanci z garnizonu podkarpackiego. Stosując techniki operacyjne, sprawdzali informacje, że w zamian za pieniądze tworzy fałszywe historie choroby dla osób, którym grozi więzienie. Ostatecznie kajdanki założyli doktorowi w pierwszych dniach lipca przed gmachem zespołu opieki zdrowotnej w Ropczycach, w jednym z miejsc, gdzie przyjmował swoich pacjentów.
Oficjalna cisza
Dotąd o tej policyjnej operacji nie pojawił się żaden oficjalny komunikat. Oficjalnie udało nam się potwierdzić sam fakt zatrzymania u rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji inspektora Mariusza Ciarki.
– Lekarz został aresztowany przez sąd, resztę pytań proszę kierować do prokuratury – przekazał nam rzecznik. Jednak aktualnie nie ma jak zadać pytań, gdyż ze sprawy chce się wyłączyć rzeszowska prokuratura. Dotychczas zgromadzone akta trafiły do Prokuratury Krajowej, która ma wyznaczyć jednostkę, która poprowadzi dalej śledztwo.
To nie jest przypadek. Funkcjonariusze policji wykonali świetną śledczą robotę, ale zarazem ujawnili ogrom patologii w służbach mundurowych – mówi nam jeden z prokuratorów z Prokuratury Krajowej, prosząc o zachowanie anonimowości. – Rzeszowska prokuratura chce się wyłączyć, gdyż sprawa dotyczy wielu miejscowych mundurowych ze wszystkich możliwych formacji – mówi nasz rozmówca z prokuratury.
Procenty do emerytury
Według naszych informacji, tylko w ostatnich miesiącach ten sam lekarz przyjął kilkudziesięciu mundurowych: z wojska, policji, Służby Więziennej czy straży pożarnej i służb specjalnych. Wszyscy jeszcze będący w czynnej służbie.
Podobnie, jak w przypadku więźniów i skazanych, tworzył funkcjonariuszom historie choroby za pieniądze – mówią nasi rozmówcy, zastrzegając swoją anonimowość
Problem kryje się w przepisach emerytalnych, które są specyficzne dla funkcjonariuszy. Pozwalają one podwyższyć emeryturę od 5 do nawet 15 proc., jeśli choroba funkcjonariusza ma związek z jego służbą.
Masowa ucieczka
Doświadczony policjant, z którym rozmawiał dziennikarz tvn24.pl, mówi: – Nie dziwi mnie to, wielu już rzuciło mundur, a inni zamierzają wkrótce. To częsty temat rozmów. Sam o tym myślę, bo nie przyjmowałem się, by pilnować partyjnych wieców, a po to, by łapać przestępców.
W samej policji aktualnie nie jest obsadzonych trzynaście tysięcy etatów. Co gorsza, do służby nie garną się młodzi ludzie – według nieoficjalnych informacji tvn24.pl, aktualnie jest to zaledwie 1,4 kandydata na wolne miejsce
źródło TVN24.pl