Tyle we mnie światła, ile cienia…
To tytuł wernisażu malarstwa intuicyjnego Agnieszki Nazimek, który miał miejsce 18 lutego w Powiatowym Centrum Edukacji Kulturalnej w Ropczycach.
O autorce
Jak czytamy na facebooku Telewizji Sędziszów i Powiatowego Centrum Edukacji Kulturalnej w Ropczycach, Pani Agnieszka Nazimek tak mówi o sobie:
Swoje bycie przy sztaludze, przy płótnie odłożyłam na wiele lat, po zakończeniu nauki w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Rzeszowie w 2000 roku. W 2018 roku dostałam zaproszenie na plener malarski, który na nowo otworzył mnie na tworzenie. Tworzenie, w którym nie jest ważny efekt końcowy a proces, który daje radość, ale przede wszystkim zadziewa się w sercu.
Wyłączam umysł, pochłonięta przez płótno i farby, daję ponieść się temu, co jest tu i teraz. Moja recepta na radość, smutek, irytację, rozgoryczenie, łzy, szczęście, miłość, wdzięczność – to tak mogę wyrażać swoje emocje, to tak przepracowuję rozterki życia, wątpliwości, to tak poszukuję siebie w sobie. Maluję i zapominam, kiedy zaczęłam, nie wiem, kiedy skończę czy to będzie dziś, za tydzień, czy za pół roku. Nie mam planu, jestem w tym wolna. Wiem, że cokolwiek się dzieje, jest dobre i potrzebne. Poszerzenie świadomości, transformacja starego w nowe.
Czym jest malarstwo intuicyjne?
To metoda malarska autorstwa szwedzkiego artysty-malarza, Curta Kallmana. Ten „ojciec malarstwa intuicyjnego” wykładał w Akademii Sztuk Pięknych w Sztokholmie sztukę wedyjską. Przez 14 lat pracował nad metodą malowania, która połączyłaby sztukę malarską z rozwojem wewnętrznym i stałaby się swoistym narzędziem, które mógłby wykorzystywać każdy człowiek na Ziemi.
fot. TV Sędziszów Młp.