Rodzina z Sędziszowa Małopolskiego w potrzebie – każdy może pomóc
Niejednokrotnie pokazaliśmy, że potrafimy pomagać. Teraz wsparcia potrzebuje rodzina z naszej lokalnej społeczności. Pewnie większość z Was zna Faustynkę z Sędziszowa Małopolskiego. Pokazaliście już jej ogromne serca wspierając zbiórkę na operację serduszka.
Niestety Faustynka nadal potrzebuje środków na leczenie i rehabilitację, a jej rodzinę spotkało nieszczęście, ponieważ ciężko zachorował tata dziewczynki. W tej trudnej sytuacji skontaktowaliśmy się z panią Ewą, bo może dzięki temu, wśród naszych czytelników znajdą się osoby, które będą mogły pomóc.
Poniżej zamieszczamy apel mamy Faustynki, który najlepiej opisuje ich ciężką sytuację. A poniżej informacja jak można pomóć.
Od 12 lat walczę o zdrowie i życie dla Faustynki. Razem za mną walczy cały czas mój mąż i tata Fausti. Razem przeszliśmy niejedną burzę, 4 razy udało się nam uratować życie Faustynki oddając jej serce w ręce najlepszych na świecie specjalistów. Wy mieliście w tym spory udział, bo Wasze wsparcie było czymś, co miało się nie udać, a jednak za każdym razem dawaliście piękne świadectwo dobroci oraz wielkiej hojności, za co dziękuję najpiękniej jak umiem. Życie postanowiło nas wystawić na kolejną próbę, bo od kilkunastu tygodni w tej walce zostałam sama. Swoje zmagania o zdrowie i życie rozpoczął też Tata Faustynki. Teraz biegną razem. Tym dwojgu jest myślę raźniej, ale mnie, mamie i żonie jest tysiąc razy trudniej. Na moich barkach spoczywa wszystko. Bycie Tatą i Mamą jednocześnie jest niezwykle trudne. Na ten moment, jest stabilnie, ale czy uda się całkowicie powrócić do zdrowia, na tę chwilę nikt nam tego nie zagwarantuje. Wciąż walczymy. Udało się zażegnać wiele kryzysów, udało się przede wszystkim ocalić życie, które było zagrożone. Teraz w otoczeniu wielkich stosów leków, opatrunków, żeli, płynów odkażających, oczyszczających, środków medycznych, puszek ze specjalistyczną żywnością staramy się jakoś dalej żyć. Patrzymy w przyszłość, ale ta rysuje się bardzo mglisto… Czy mężowi zdrowie pozwoli na powrót do pracy? Raczej nie prędko… A może nigdy… Oby nie, bo to byłby kolejny cios dla nas.
Próbuję ogarnąć całe to nasze życie sama... Faustynka z niepełnosprawnością intelektualną, po 4 operacjach na otwartym sercu, 2 cewnikowaniach, po przebytej, ciężkiej sepsie, z obciążeniem genetycznym w postaci Trisomii 21, z potrzebą wielu godzin rehabilitacji, zajęć logopedycznych i wielu, wielu innych, z potrzebą opieki wielu specjalistów… I mąż, który na ten moment nie może podjąć żadnej pracy, ani zawodowej ani nawet takiej w domu, by mi pomóc. Kilka kroków w ciągu dnia, to cały wysiłek na jaki go teraz stać… Cóż dodać więcej? Finansowo popłynęliśmy całkowicie... Trudno o tym pisać, bo to ciężkie i przykre tematy… Jest nadzieja, ale sami nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Oprócz zdrowia fizycznego nie najlepiej mają się też emocje i zdrowie psychiczne… Sami wiecie, to są delikatne tematy, by nie poddać się rozpaczy… Walczymy, ale sami w tej walce polegniemy… Dlatego powstaje ten apel, kolejny już. Apel do Waszych pięknych i szlachetnych serc. Proszę, wrzućcie do skarbonki dla najlepszego na świecie Taty Faustynki po kilka złotych, by można było kupić na spokojnie leki, środki opatrunkowe, żywność specjalistycznego przeznaczenia, odżywki, opłacić wizyty u lekarzy specjalistów. Może ktoś zechce dorzucić grosik lub dwa dla Fausti na jej leczenie, rehabilitację… Za każdy Wasz odruch serca pięknie dziękuję! My się nie poddamy, ale z Waszą pomocą dostaniemy skrzydeł i kto wie, może uda nam się i tym razem pokonać przeciwności losu… A do Was wróci dobro, a tego jestem tego pewna, że wróci.
Pomóc można wpłacając dowolną kwotę na leczenie Faustynki lub na zbiórkę na wsparcie całej rodziny i leczenie taty – jeden LINK i drugi LINK.
Pani Ewa od lat prowadzi też grupę na FB gdzie można przekazać fanty na licytacje lub kupić coś i wesprzeć leczenie Faustynki – ,,Serce w potrzebie – bazarek dla Faustynki”.